piątek, 22 kwietnia 2016

Versante Eggshell - testów ciąg dalszy

Witam

Z tej strony Marta, dziś mam dla Was kilka rzeczy, które chciałam pokazać oraz podzielić się moim zdaniem na temat farby Versante Eggshell - czyli super farby do malowania na zewnątrz oraz w środowisku bardziej wilgotnym. W ostatnim poście dowiedzieliście się o niej sporo informacji, a ja dziś powiem to co zauważyłam podczas pracy z tą farbą.

Pierwsza rzecz to  blat stołu, który wcześniej był już pomalowany farbą kredową i zawoskowany. Umyłam dokładnie i osuszyłam powierzchnię, którą malowałam. Na początku bardzo cienką warstwą za pomocą pędzla - i tu uwaga : musi być ona naprawdę cienka. Zauważyłam, że w jednym miejscu dałam jej za dużo i powstał mi pęcherz, z którym całe szczęście poradziłam sobie, i nie ma śladu po nim, dlatego trzeba pamiętać o tym. Pozwoliłam bardzo dobrze farbie wyschnąć ( u mnie były to ok 3h ). Kolejne dwie warstwy naniosłam już wałkiem, oczywiście w odstępach ok 2h. Bardzo podoba mi się efekt jaki powstał na blacie, lekko błyszczący ale zarazem nie tandetny.


 Krople wody nie wsiąkają w powierzchnię.


Kolejnym przedmiotem było krzesełko, które było pokryte lakierem.Nogi pomalowałam Kredową farbą Sunflower i pokryłam woskiem, natomiast blat pomalowałam Versante Eggshell - do pełnego krycia wystarczyły dwie cieniutkie warstwy wałkiem, i jedna pędzlem.

Przed

 Po



 Oczywiście musiałam także pomalować skrzyneczki, które uwielbiam i które możecie nabyć w sklepie 






Moje zdanie  o tej farbie? Jeszcze nie raz po nią sięgnę, mimo, że wymaga trochę więcej cierpliwości i czasu, daje ogromne możliwości i w pewnym stopniu bardzo ułatwia pracę - nie musimy już nic woskować.

4 komentarze: