Witam
Dziś post dziecięcy, a to za sprawą skrzyni drewnianej na skarby i zabawki małej dziewczynki, która już niedługo pojawi się u nas. Kiedyś stanie w osobnym pokoju malutkiej, który na pewno będzie w pastelowych kolorach, więc skrzynia tez musiała być jasna, i bardzo minimalna w ozdoby. Gwiazdka to dla mnie bardzo uniwersalny wzór, i pojawia się na wielu dekoracjach. Skrzynię pomalowałam białą farbą kredową Casa Blanca, gwiazdę szarą French Gray. Całość zawoskowałam białym woskiem, co przy bieli jeszcze bardziej ją uwydatniło, a szarość lekko stonowało.
Skrzynia posiada również kółka - podobne można kupić w sklepie Wood&Crafts.
Pozdrawiam, Marta
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą French Grey. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą French Grey. Pokaż wszystkie posty
piątek, 14 lipca 2017
piątek, 26 sierpnia 2016
Kraftowe miejsce
Witam
Dzisiaj chciałam Wam pokazać taki mój mały projekt, który powstaje po kawałeczku, w ramach
" wolnego " czasu. Moje tymczasowe miejsce kraftowe wygląda tak : w komódkach z IKEII odwróciłam szufladki i pomalowałam je farbami kredowymi, wykonując małe przecierki. Dodałam retro uchwyty, w których podpisałam na taśmie wytłaczającej co w nich przetrzymuję :) W planach jest jeszcze jedna komoda. W tym roku jest nadzieja, że przeniosę cały mój majdan z pokoju syna do mojego minimalnego pomieszczenia, które będzie tylko i wyłącznie na moje twory, dlatego już powoli kompletuję sobie wyposażenie :)
PS. Ta boazaria aż się prosi o przemalowanie na biało - nie zlikwiduje jej, bo pokój przez nią jest bardzo ciepły... i ja to kiedyś zrobię ! Pewnie szybciej niż mi się wydaje, tylko muszę do tego męża przekonać ;)
Dzisiaj chciałam Wam pokazać taki mój mały projekt, który powstaje po kawałeczku, w ramach
" wolnego " czasu. Moje tymczasowe miejsce kraftowe wygląda tak : w komódkach z IKEII odwróciłam szufladki i pomalowałam je farbami kredowymi, wykonując małe przecierki. Dodałam retro uchwyty, w których podpisałam na taśmie wytłaczającej co w nich przetrzymuję :) W planach jest jeszcze jedna komoda. W tym roku jest nadzieja, że przeniosę cały mój majdan z pokoju syna do mojego minimalnego pomieszczenia, które będzie tylko i wyłącznie na moje twory, dlatego już powoli kompletuję sobie wyposażenie :)
PS. Ta boazaria aż się prosi o przemalowanie na biało - nie zlikwiduje jej, bo pokój przez nią jest bardzo ciepły... i ja to kiedyś zrobię ! Pewnie szybciej niż mi się wydaje, tylko muszę do tego męża przekonać ;)
Pozdrawiam, Marta
wtorek, 2 sierpnia 2016
Rodzinna komoda
Witam
Obiecałam, że wrócę z nowym postem, i wracam.. nie mogłam już dłużej czekać ;) Rodzinna komoda... dlaczego tak ją nazwałam ? Bo zrobił ją mój brat gdy miał ok 14 lat .... tak, własnoręcznie kleił elementy ( przeznaczone na płot ), szlifował, montował. Szuflady są bez prowadnic - nie ma co wymagać tego od dziecka ;) - a zaznaczę, że było to 15 lat temu . Pomalowana jakimś miętowym lakierem - kolor nawet ok, ale połysk już nie do końca. Wytaszczyłam ją z piwnicy, bo nie raz już była spisana na straty. Nie było z nią wiele pracy - trzeba było tylko dobrze umyć, wykręcić uchwyty i zaszpachlować pozostałe dziury i zabrać się do malowania.
Postanowiłam środek także pomalować - i ze względów estetycznych oraz dla odświeżenia.
Szuflady w środku pomalowałam białą Casa Blancą - to samo zrobiłam z bokami komody.
Fronty szafek dostały kolor Gris - teraz dostępne również w pojemności 0,5l ! Cała gama kolorów ;)
Na fronty drzwiczek dodałam także kolorem French Grey mniejsze prostokąty - by dodać trochę głębi. Tym samym kolorem pomalowałam także płaską część szuflad.Środek szafki, dla kontrastu pomalowałam kolorem Mint Cream. Całość zawoskowałam dwa razy.
Obiecałam, że wrócę z nowym postem, i wracam.. nie mogłam już dłużej czekać ;) Rodzinna komoda... dlaczego tak ją nazwałam ? Bo zrobił ją mój brat gdy miał ok 14 lat .... tak, własnoręcznie kleił elementy ( przeznaczone na płot ), szlifował, montował. Szuflady są bez prowadnic - nie ma co wymagać tego od dziecka ;) - a zaznaczę, że było to 15 lat temu . Pomalowana jakimś miętowym lakierem - kolor nawet ok, ale połysk już nie do końca. Wytaszczyłam ją z piwnicy, bo nie raz już była spisana na straty. Nie było z nią wiele pracy - trzeba było tylko dobrze umyć, wykręcić uchwyty i zaszpachlować pozostałe dziury i zabrać się do malowania.
Postanowiłam środek także pomalować - i ze względów estetycznych oraz dla odświeżenia.
Szuflady w środku pomalowałam białą Casa Blancą - to samo zrobiłam z bokami komody.
Fronty szafek dostały kolor Gris - teraz dostępne również w pojemności 0,5l ! Cała gama kolorów ;)
Na fronty drzwiczek dodałam także kolorem French Grey mniejsze prostokąty - by dodać trochę głębi. Tym samym kolorem pomalowałam także płaską część szuflad.Środek szafki, dla kontrastu pomalowałam kolorem Mint Cream. Całość zawoskowałam dwa razy.
Pozdrawiam, Marta
czwartek, 19 listopada 2015
Pudełko z serduszkiem
Witam
Z tej strony Marta. Dziś przychodzę do Was z pudełkiem, które ostatnio zmalowałam. Tym razem nie jest to tylko pomalowane farbą - dodałam drewniany brzozowy krążek oraz dekor. Użyłam farb Casa Blanca oraz French Grey. Całość oczywiście z moimi ulubionymi postarzeniami.
Z tej strony Marta. Dziś przychodzę do Was z pudełkiem, które ostatnio zmalowałam. Tym razem nie jest to tylko pomalowane farbą - dodałam drewniany brzozowy krążek oraz dekor. Użyłam farb Casa Blanca oraz French Grey. Całość oczywiście z moimi ulubionymi postarzeniami.
Pozdrawiam, Marta
środa, 2 września 2015
Malujemy meble - czyli mały remont
Witam
Z tej strony Marta. Przygotowywałam się do tego posta bardzo długo, może nie tyle ja co moje meble. Postanowiłam zrobić w domu małe przemeblowanie oraz zmienić trochę kolorystykę. W szybkim skrócie : część mebli trzeba było dokupić, a część przemalować. I o tej drugiej sprawię tutaj napiszę. Jak wiadomo farby Autentico idealnie się nadają do malowania w zaciszu domowym. Nie śmierdzą, nie są szkodliwe, nie trzeba specjalnie przygotowywać do tego mebli. Ja trochę eksperymentowałam technikami malowania i Wam trochę o nich napiszę.
Malowanie pędzlem zna każdy. Można także malować wałkiem ( tworzy się struktura baranka). Przemalowałam raz tym sposobem ławę, jednak nie spodobał mi się, i druga warstwa już poszła pędzlem. Próbowaliśmy także malować kompresorem. Tutaj jednak trzeba mieć na uwadze, że trzeba mieć odpowiednią gęstość farby - czyli nieco rozcieńczyć farbę, oraz tym sposobem zużywamy o wiele więcej farby, bo część niej idzie przy malowaniu w powietrze. Jednak efekt takiego malowania podoba mi się, i myślę, że jeśli ktoś chce mieć gładką powierzchnię bez oznak pędzla, to spokojnie można tak malować.
Na nasze meble w których skład wchodziły : 4 krzesła, stół, ława z przegródkami, komoda, mniejsza komoda, wisząca szafka zużyłam 3l farby. Jednak myślę, że poszło by jej mniej, gdybym nie kombinowała z kompresorem. Dodatkowo obowiązkowo, dwie warstwy wosku nakładane i polerowane w odstępie kilku dni.
Był to mój największy projekt, napracowałam się przy nim jednak efekt mnie bardzo zadowolił.
Taki kolor miały meble przed malowaniem. Zaznaczę, że po czerwonym kolorze komody ani śladu - a tego najbardziej się bałam. Tylko blat ławy został dobrze wyszlifowany ponieważ miał bardzo dużo ubytków.
Wnętrze ławy postanowiłam pomalować na lekki szary, by przełamać trochę tą biel
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca i chociaż trochę zachęciłam Was do samodzielnego odnawiania mebli. Nie jest to trudne, a efekt końcowy wprawia w dumę ;)
Pozdrawiam, Marta
Z tej strony Marta. Przygotowywałam się do tego posta bardzo długo, może nie tyle ja co moje meble. Postanowiłam zrobić w domu małe przemeblowanie oraz zmienić trochę kolorystykę. W szybkim skrócie : część mebli trzeba było dokupić, a część przemalować. I o tej drugiej sprawię tutaj napiszę. Jak wiadomo farby Autentico idealnie się nadają do malowania w zaciszu domowym. Nie śmierdzą, nie są szkodliwe, nie trzeba specjalnie przygotowywać do tego mebli. Ja trochę eksperymentowałam technikami malowania i Wam trochę o nich napiszę.
Malowanie pędzlem zna każdy. Można także malować wałkiem ( tworzy się struktura baranka). Przemalowałam raz tym sposobem ławę, jednak nie spodobał mi się, i druga warstwa już poszła pędzlem. Próbowaliśmy także malować kompresorem. Tutaj jednak trzeba mieć na uwadze, że trzeba mieć odpowiednią gęstość farby - czyli nieco rozcieńczyć farbę, oraz tym sposobem zużywamy o wiele więcej farby, bo część niej idzie przy malowaniu w powietrze. Jednak efekt takiego malowania podoba mi się, i myślę, że jeśli ktoś chce mieć gładką powierzchnię bez oznak pędzla, to spokojnie można tak malować.
Na nasze meble w których skład wchodziły : 4 krzesła, stół, ława z przegródkami, komoda, mniejsza komoda, wisząca szafka zużyłam 3l farby. Jednak myślę, że poszło by jej mniej, gdybym nie kombinowała z kompresorem. Dodatkowo obowiązkowo, dwie warstwy wosku nakładane i polerowane w odstępie kilku dni.
Był to mój największy projekt, napracowałam się przy nim jednak efekt mnie bardzo zadowolił.
Taki kolor miały meble przed malowaniem. Zaznaczę, że po czerwonym kolorze komody ani śladu - a tego najbardziej się bałam. Tylko blat ławy został dobrze wyszlifowany ponieważ miał bardzo dużo ubytków.
Nakładanie pierwszych i drugich warstw farby - pędzlem i wałkiem
Teraz mój pokój w całej okazałości oraz detale
Wnętrze ławy postanowiłam pomalować na lekki szary, by przełamać trochę tą biel
Tutaj możecie zobaczyć połysk, jaki daje nałożony i wypolerowany wosk
Tutaj chciałam Wam pokazać, że po czerwonym kolorze komody ani śladu
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca i chociaż trochę zachęciłam Was do samodzielnego odnawiania mebli. Nie jest to trudne, a efekt końcowy wprawia w dumę ;)
Pozdrawiam, Marta
Subskrybuj:
Posty (Atom)